Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2015

Dwa w jednym..

Niewyobrażalnym jest to jak rozdwojony może być człowiek.. Jak wiele twarzy ukrywa w swojej szafie. Jesteśmy całkiem różni, sami czy z kimś. dlaczego ma to związek z daną osobą ? W oczach ludzi, optymistka, szczęśliwa, promienna osoba, a w samotności ? w gorszy dzień?  Nie poznając samej siebie, nie umiem ze sobą żyć.. Jak  to jest, że mamy aż tak podzielną duszę, że dajemy się poznać z innej strony. Dlaczego ludzie są w sobie rozdarci ?  Po co mamy tak wiele masek ? Czy nie możemy czuć się bardziej stabilnie?  I wiele wiele innych pytań.. Naukowcy, psycholodzy, mają tak dużo odpowiedzi na dużo innych pytań, a na to nikt nie umie odpowiedzieć.  Może to i dobrze.. bo jeżeli zapragnęlibyśmy to zmienić? Czuć się cały czas zdołowanym, albo szczęśliwym? to straciło by trochę sens. Trzeba mieć umiejętność akceptacji siebie, w każdej postaci. Ale nawet gdy to posiadamy to nie zrozumiałym dla nas jest, ta jedna chwila, która czasami pojawia się zbyt często. Nie daj

Niezależne szczęście..

Wiem..  wiem, że wszystko jest dobrze, i lepiej będzie. mimo to ukazują się w mojej głowie obawy, obrazy bez niczego, określające moje nadzieje. Mam świadomość sytuacji, a mimo to.. coś pociąga w tą stronę smutku. Szukam myślami pomocy, wskazówki, aby przyśpieszyć temu tępa. Nie powinnam.. potem i tak wyjdzie co ostatnio.. dlaczego mój anioł stróż nie okaże mi swojej opieki. Święta ? heh.. nie ma świąt. nie ma tego całego zatargu. Sama przed sobą ukazuje siłę, ale ona jest tylko lekką, materią, rozpadającą się im bliżej nas jest. Będę zawsze za wszystkim. Będę za wami, za tym, za tym co było, jest, będzie, za uczuciami, targającymi mą dusze.. Wszak.. Nic nie jest teraz normalne, wszystko podejrzanie, zachłannie dobre. Gdzie ten czas gdzie nie byłam na tyle odważna by stanąć, przed światem, przed samą sobą i powiedzieć, te kilka słów, które mam w głowie, te, że jednak szczęście istnieje, a teraz w mojej duszy. Dziwnym jest też to jak wszystko się zmieniło.. Odeszli, pojawili się

Jesień, zmiany, plany, nowa szansa..

Jesień najpiękniejsza pora roku, nadeszła już jakiś czas temu i trwa nadal. Czas kiedy lubię siedzieć sama w pokoju przy świeczkach i muzyce. Czas zadumy i przemyśleń. I tak również u mnie. Koniec roku, a zmiany, których nikt by się nawet nie spodziewał. Śmierć dziadka, która otworzyła nowy rozdział w moim życiu i zapowiedziała dalsze zmiany. Straciłam nie tylko jego, ale również siebie, dawną siebie, wraz z charakterem, rozumowaniem, odbieraniem świata. Jest inaczej... Nie wiem czy wszystko idzie w dobrym kierunku, ale mimo wszystkiego chyba jestem szczęśliwa.. Pogodziłam się, że czasami ktoś musi odejść, choć nam ciężko, nie możemy się poddać. Skoro tak się wszystko potoczyło.. tak miało być.. Niektóre rzeczy toczą się bardzo szybko, czasami nie potrafie ich myślami dogonić, ale może to i dobrze? .. Testy w szkole zdane, więc jedna kwestia z głowy. A może i nie jedna.. Nadchodzi w życiu taka chwila, niespodziewana sytuacja, beznadziejne uczucie, zmiana, zbiegamy z pewn