Niektórzy nie dają rady.. Nie wierzą w dzień kolejny.. zostają przytłoczeni życiem, problemami codziennymi. Pragną spokoju, wiecznej równowagi. Decydują się odejść.. Niektórzy z przypływem chwili, a inni z wcześniejszą rekapitulacją. Większość tych z pierwszej grupy, nie jest tego pewna, jak i do końca nie chce, lecz chwila wywiera na nim presje, z którą nie może sobie poradzić. Osobiście nie wyobrażam sobie posiadać do takich osób pretensji czy dociekać dlaczego.. W życiu zdarzają się różnorakie sytuacje całkiem różniących się od siebie ludziom. Wiem jak słabym można być i czasami nie da się już podnieść..Wszystko trzyma nas przy dnie i dodatkowo przytłacza. Niektórzy twierdzą, że takie całkowite załamanie, które doprowadza do takich czynów może być genetyczne. W genach można odziedziczyć słabość czy wrażliwość emocjonalną ale nie tendencje do takiego postępowania. To sytuacje w jakich się znajdujemy mogą nas do tego doprowadzić. Wszystko zależy od